Forum www.gloria victis.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Powrót Czarnego Banana Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Femi
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2013
Posty: 149 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:08, 30 Maj 2018 Powrót do góry

Jestem w ciemności i próbuję widzieć jasno. Próbowałem czekać i przywyknąć. Uciekałem z miejsca do innego gdzie znów musiałem uciekać. Byłem władcą, przewodnikiem, przyjacielem. Czas wszystko zabiera, czy tego chcesz czy nie. Rzeczy są jakie są i będą jakie będą. Znów jestem sam...pogrążony w mroku...bez celu...
Wtem z refleksji wyrwał mnie kobiecy głos:
- Wstawaj pijaku! Znowu zasnąłeś na stole!
Po raz kolejny uderzyła mnie wizja rzeczywistości oraz zawroty w głowie. Wyczułem charakterystyczny zapach alkoholu, przede mną walały się sterty pustych butelek od wszelakich trunków. Starając się pojąć sytuację zdołałem jedynie oprzeć dłonie na skroni i wyszeptać:
- Co..co jest?
- Jak to co! Ślęczysz tutaj od rana do wieczora, mamroczesz jakieś bzdety. Odstrasz mi klientów i próbowałeś ugryźć kota! Doprawdy gorzej jak z Mietkiem Żulem ten przynajmniej zostawia wino po sobie. Weź się garść Femi.
- Bell przepraszam, wiesz że, tylko tak potrafię funkcjonować na tym świecie.
- Brednie załamanego człowieka. Byłeś liderem dla wielu, cieszyłeś się życiem i uczyłeś tego innych. A teraz? Spójrz tylko na siebie.
Te słowa zdeterminowały mnie do wstania rozejrzenia się po pomieszczeniu. Karczma "Pod Rozbrykanym Niziołkiem" była pusta jak zwykle o tej porze. Skupiłem wzrok na starej znajomej karczmarce i po chwili odpowiedziałem:
- To już nie takie proste.
- To nigdy nie było łatwe. Kiedyś spytałam jak osiągnąłeś takie poparcie? A ty rzekłeś, że drogą do sukcesu jest nie poddawać się. Uwierzyć w siebie, walczyć o swoje pomimo przeszkód nawet jeśli w Ciebie nie wierzą. Sam wybierasz swoją drogę i decydujesz o konsekwencjach. Zagubiłeś się w przeszłości zamiast ruszyć naprzód. W twoim sercu tkwi wielka siła o ile...Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
W trakcie tego kazania moją uwagę wolałem skupić na kocie.
- kici kici
To wyprowadziło już zupełnie z równowagi moją towarzyszkę i zdecydowała się obrać inne metody.
- Koniec tego! Wynoś mi się za drzwi i nie wracaj dopóki nie staniesz na nogi.
Nie mając wyboru desperacko ruszyłem w kierunku drzwi, przemycając przy tym pod płaszcz butelkę whisky.
Wychodząc na miasto doświadczyłem jak zwykle uczucia odrazy i żalu. To co kiedyś tak ceniłem inni zmienili w miejsce do żebrania, wyzywania się i bezsensownych kłótni. Zapragnąłem nie zauważony jak najszybciej wyjść poza bramy. Oczywiście przy takim tłumie marne przy tym szanse. Już na rynku, zaczepił mnie jakiś obszarpaniec.
- Mistrzu poratuj coś złotem!
Zignorowałem go jak pozostałych. Nie chodzi o to, że nie jestem empatyczny. Mógłbym rozdać miliony lecz im ciągle byłoby mało. Ci głupcy wolą liczyć na to, że coś dostaną a nie chce im się poświęcić choćby chwili dziennie aby samemu na coś zapracować.
- Panie mogę załatwić tobie szlachetne stanowisko wystarczy, że dasz mi dostęp do twojego ekwipunku.
No tak i kolejny przykład negatywnego elementu społecznego. Nie rozumiem kto jeszcze nabiera się na takie oszustwa. Już dawno nauczyłem się, że nie wolno nikomu tutaj w pełni ufać. Co ciekawe nie zawsze tak było, pamiętam czasy gdzie traktowaliśmy się jak rodzinę a jeden o drugim wiedział wszystko. Kiedyś panował zupełnie inny klimat gdzie liczyło się nie to co masz lecz kim jesteś. Organizowaliśmy spontaniczne spotkania w różnych lokacjach dla samej rozrywki. Rozmawialiśmy długimi godzinami na liczne tematy jak i graliśmy w gry jak karty czy szachy. Ale to było lata temu niemal każdy z nich odszedł z tego świata lub wraca jedynie na chwilę. To pokolenie jest zupełnie inne, nie zrozumieją tego bo nie przyszło im doznać tego co sam znałem. "Co mnie tutaj trzyma przy życiu?" Pomyślałem pociągając solidny łyk z gorzałki. Możliwe, że trzymam się tej namiastki starych przyjaciół, którzy przetrwali. Może jedno z nich mi coś doradzi.


Szedłem i szedłem, nie bacząc na to, że to kawał drogi. Im dalej to coraz bardziej czułem się swobodnie. Mimo tego, że mijałem gromady orków. Wspinałem się na skały wśród wielkich harpii. I zapuściłem się w mroźne podziemia pełne włochatych kolorowych niedźwiedzi. Zdecydowanie lepiej pasowało mi towarzystwo potworów i zwierząt od tego co zostawiałem w tyle. Po za tym miałem swój cel, albowiem tam właśnie krył się jeden z pozostałych szczególnych mi osobników. Na imię mu było Cyganeiro. Jak zazwyczaj miał przy sobie gitarę i palił skręty z zebranych ziół. Doceniałem jego opinie ze względu dystansowe podejście do życia. Dostrzegł mnie już z oddali i z uradowaniem powitał:
- Witaj Femi. Cóż to się stało, że wyłoniłeś nos z karczmy?
- Nie było to do końca zależne ode mnie. Tu przynajmniej nie ma tej hołoty, liczyłem też, że pomożesz mi rozwiązać mój problem.
- Wszyscy mamy swoje problemy, dlatego warto się wspierać. Wspólnie zawsze mogliśmy nie mało osiągnąć. Jak zawsze chętnie Cię wysłucham. Zwłaszcza, że jak zakładam nie przyszedłeś z pustymi rękoma.
-Nie mylisz się.
Po tych słowach usadowiłem się obok przyjaciela wyciągając z torby flaszkę. Przez chwilę zagapiłem się w lodową ścianę nim znalazłem odpowiednie pytanie.
- Powiedz mi. Do czego to wszystko zmierza. Ciągła rywalizacja kto ma więcej bez względu na cenę. Niszczenie wspólnoty na rzecz bycia najlepszym. Rozwijanie krain tak aby było ładnie, a nie dobrze. Wieczna nadzieja, że będzie lepiej a jest wręcz przeciwnie.
- Wszystko idzie naprzód, nasz czas jest ograniczony, więc nie marnuj go,żyjąc dawnym życiem. Nowi ludzie mają ustalone pojęcie egzystencji, Kieruj się sercem i intuicją zamiast poglądami innych. Dostosuj to co co masz zanim czas sprawi,że docenisz to co miałeś.
- Próbowałem ich uczyć, nie chcą słuchać. Każda inicjatywa jest bzdurna w ich oczach, jeśli nie pozwoli im zarobić.
- Kluczem do zrozumienia jest pojęcie co możesz zmienić i pogodzenie się z tym na co nie masz wpływu.
Wtedy mnie olśniło. Nie mogłem już się trzymać opracowanych tradycji ani być kimś ponad nimi. Nawiązanie relacji wymuszało nie wyróżnianie się, co skłoniło mnie do podjęcia pewnych kroków.
- Dziękuję, już wiem co robić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Femi dnia Śro 23:52, 30 Maj 2018, w całości zmieniany 25 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)